3 rzeczy, których nauczyło mnie mieszkanie w Bułgarii


A właściwie trzy rzeczy, co do których nabrałam pewności, będąc w Bułgarii. Bo tak naprawdę, są to – na pierwszy rzut oka – banały, z którymi zawsze się zgadzałam. Ale życie w Bułgarii pozwoliło mi spojrzeć na te sprawy z innej perspektywy, bardziej dojrzale.


1. Prawdziwej przyjaźni nie straszna odległość

Chodziłam do wiejskiej podstawówki, która znajdowała się w tym samym budynku, co gimnazjum. Przejście z szóstej klasy do pierwszej gimnazjum nie było zatem wielką zmianą, jednak okazało się, że z powodu dużej ilości uczniów powstaną dwie klasy i moja najlepsza przyjaciółka nie będzie ze mną w klasie. Pamiętam do dziś, jaki to był dla nas wielki dramat :) Udałyśmy się do pani dyrektor, która próbowała nas przekonać, że to dobra decyzja. Stwierdziła wtedy, że w pewnym momencie nasze drogi i tak się rozejdą, a przyjaźń nie przetrwa. I rzeczywiście, mimo że jednak byłyśmy w jednej klasie, poszłyśmy nawet do tego samego liceum, ta przyjaźń nie przetrwała. Ale nie dlatego, że każda poszła swoją drogą. To po prostu nie była prawdziwa przyjaźń. 

Nie wierzę w teorie, że po jakimś czasie każda szkolna czy studencka przyjaźń umiera. Na prawdziwą przyjaźń nie może wpłynąć czas ani odległość. Mam cztery przyjaciółki ze studiów. One mieszkają w Polsce, ja w Bułgarii. Dzielą nas dwa tysiące kilometrów. Spotykamy się tylko raz w roku, nie rozmawiamy ze sobą codziennie i czasem nawet nie kontaktujemy się kilka tygodni. Mimo to, to jedne z najbliższych mi osób. Kiedy coś ważnego dzieje się w moim życiu, od razu chcę im o tym napisać. Kiedy spotykamy się po roku, czujemy się, jakbyśmy nie widziały się jeden weekend. Tej przyjaźni nie zniszczyła odległość, wiem, że nie zniszczy jej też czas i wyobrażam sobie, jak za 30 lat siedzimy nad morzem z koktajlem w ręku rozmawiając o życiu, poważnych sprawach i zupełnych głupotach.


2. Ludzie są dobrzy

Jestem osobą, który stara się zapominać o wszystkich krzywych minach, nieładnych zachowaniach i kwaśnych nastrojach, pamiętając tylko uśmiechy i dobre słowa. Będąc trochę zagubionym człowiekiem w obcym kraju, każdy dobry gest docenia się podwójnie. Zawsze wierzyłam, że w ludziach jest więcej dobra niż zła, ale te trzy lata w Bułgarii utwierdziły mnie w tym przekonaniu.

Trzy lata temu rozstałam się z moim ówczesnym chłopakiem, nie mając tu żadnych bliskich. Koleżanka z pracy, z którą znałyśmy się niecały miesiąc, przygarnęła mnie pod swój dach. Pomogła mi znaleźć mieszkanie i spędzała ze mną czas w tym trudnym momencie.

Mniej więcej w tym samym czasie wisiało nade mną kilka formalnych spraw. Żeby być w Bułgarii legalnie, musiałam mieć jakieś potwierdzenie, że gdzieś mieszkam. Z pomocą przyszła mama innej koleżanki, która zgodziła się podpisać dokument, że mieszkam razem z nimi. Z jej córką znałyśmy się tylko dwa miesiące, ale wystarczyło jej, że zapewniła ją, że można mi ufać. A z moją wybawicielką spotkałam się pierwszy raz dopiero na policji podczas podpisywania dokumentów. Nie chciała nawet przyjąć czekoladek w podziękowaniu.

Te dwie koleżanki z pracy są teraz moimi przyjaciółkami i zawsze mogę na nie liczyć. Oprócz nich, spotkałam w Bułgarii wiele innych osób, które okazały mi wsparcie i pomoc. To ich uśmiechy i dobre słowa utwierdziły mnie w przekonaniu, że ludzie są dobrzy.


3. Polska jest piękna

Co do tego nigdy nie miałam wątpliwości, ale mam wrażenie, że mieszkanie za granicą jest najlepszym sposobem na docenienie swojej ojczyzny. Im dłużej jestem w Bułgarii, tym bardziej kocham Polskę. W tym roku mój chłopak był w Polsce pierwszy raz. Z dumą pokazywałam mu najpiękniejsze miejsca w mojej wsi, byliśmy w Gdańsku, Sopocie, Toruniu i Warszawie. Było cudownie, nie przeszkadzała nam deszczowa pogoda, a mój chłopak był zachwycony. Żałowaliśmy, że nie mamy czasu na zobaczenie innych miejsc, ale wszystko przed nami. Marzę o wycieczce w Bieszczady, kolacji w zakopiańskiej karczmie, nocy nad mazurskim jeziorem czy spacerze na plaży w okolicach Białogóry. Polska to najpiękniejszy kraj bez wątpienia! :)






Trzy banalne rzeczy, ale w zrozumieniu ich prawdziwego sensu pomogło mi dopiero mieszkanie w Bułgarii. 
Macie podobne doświadczenia? Może coś pomogło Wam spojrzeć na pewne kwestie z innej perspektywy?

Zobacz też: Moja bułgarska historia

Komentarze

Popularne posty